Choroby autoagresji kontra biorezonans
Jak w przypadku wielu ciężkich chorób, często konwencjonalna medycyna nie jest wystarczająca, albo daje tylko małą szansę na całkowite ozdrowienie. Co wtedy robić? Przecież się nie poddamy jakimś drobnoustrojom, o nie. Istnieją, jak w przypadku wielu rzeczy, alternatywne opcję.
Jedną z nich, być może najważniejszą, jest biorezonans. Terapia z jego użyciem, jest w stanie przede wszystkim trafnie zdiagnozować skąd dana choroba autoagresji się wzięła - a to już połowa sukcesu. Inaczej trzeba leczyć gdy organizm atakuje sam siebie ze względu na grzyby, wirusy czy bakterie - I w tym biorezonans przoduje.
Kilka do kilkunastu zabiegów z użyciem aparatury biorezonansowej, jest w stanie zdziałać cuda o których zwykłej medycynie się nie śniło. W przypadku chorób autoimmunologicznych potrzeba przeważnie więcej czasu, ale lepsze to niż mgliste zapewnienia o skuteczności innych terapii.
Co to takiego choroby z autoagresji?
Wielu z was słyszało tą nazwą, być może w serialu o lekarzach czy wyczytało w jakimś artykule. Fakt jest taki, że one istnieją i nie są dziwnym wymysłem wyobraźni. Nawet więcej, mają się coraz lepiej i występują coraz częściej.
W wielkim skrócie, są to choroby które polegają na tym że organizm atakuje sam siebie. Dokładniej rzecz ujmując, takie zachowanie organizmu następuje w przypadku gdy białe krwinki zaczynają postrzegać jakąś część ciała jako obcą. Nie jest to ich normalne zachowanie, wynika to z faktu ich otrzymały "błędne dane" czyli wyruszyły do krwiobiegu z niewłaściwymi informacjami o tym kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.
Choroby te najczęściej dotykają narządów, ale mogą też ograniczyć się do kawałka skóry. W każdym z tych przypadków, są one groźne dla człowieka i wymagają leczenia.
Autoagresja organizmu - skala zjawiska
Mimo iż żyjemy w XXI wieku, wiele zagrożeń dla zdrowia człowieka jest wciąż realnych i nie ważne gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz, choroby autoimmunologiczne mogą być także Twoim zmartwieniem.
Szacuje się że jedna na dwadzieścia osób ma chorobę autoagresji, niby nie tak dużo, ale te choroby to nie przelewki. Gdy organizm atakuje sam siebie, znaczy że najwyższa pora wybrać się do lekarza.
Gwałtowny wzrost zachorowań w ostatnich latach przypisywany jest większemu ograniczeniu dostępu ludzi do szkodliwych zarazków, bakterii i wirusów - co z jednej strony jest dobrą sprawą. W rzeczywistości jednak, sprawia to że organizm często zaczyna przez pomyłkę atakować samego siebie - naturalny kontakt z drobnoustrojami, sprawiał że układ odpornościowy doskonale wiedział z czym ma walczyć, teraz te granice się zamazały.
Biorąc to wszystko pod uwagę, nauka nie znalazła jeszcze złotego środka pomiędzy szczepieniami i unikaniem zachorowań, dobrze że na razie jest w stanie to jakoś leczyć.